poniedziałek, lipca 29, 2013

uprawa, pielęgnacja i nawożenie rododendronów

Rododendrony to rośliny dość trudne w uprawie, sprawiające nieraz początkującym spore problemy. Wydaje się jednak, że problemy te wynikają głównie z małego poziomu wiedzy ogrodniczej, a nie z charakterystyki samej rośliny. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie przygotowanie stanowiska (podłoże) i prawidłowy sposób posadzenia. Jeśli wykonamy te dwie rzeczy poprawnie, dalsza pielęgnacja nie jest już zbyt czasochłonna i nie nastręcza wielu zmartwień, za to roślina wspaniale nam się za nie odwdzięczy.

(jakieś zdjęcie)

Najczęstsze i najbardziej niebezpieczne błędy to nie rozdrapanie korzenia rododendrona przed posadzeniem (dowiedz się dlaczego trzeba to zrobić? >>) oraz posadzenie go zbyt głęboko (co muszę wiedzieć żeby zrobić to prawidłowo? >>). Pierwszy błąd powoduje słaby rozwój korzeni lub ich wrastanie w głąb rośliny zamiast na zewnątrz, a w konsekwencji słaby rozwój rośliny lub jej zamieranie. Drugi błąd może doprowadzić do zalania korzeni przez wody gruntowe (np. po ulewnych deszczach) i ich zgnicia – chociaż trzeba podkreślić, iż jeśli poziom wód jest niski lub ziemia jest dobrze przepuszczalna, nic się nie stanie. Zalanie korzeni niestety oznacza prawie zawsze śmierć rośliny.

Zapewnienie odpowiednich warunków na samym początku obcowania z różanecznikami jest najtrudniejsze, w tym punkcie zdarza się najwięcej potknięć, które kończą się uschnięciem rośliny w ciągu kilku tygodni lub skutkują marnym wzrostem w dalszym okresie. Kluczem do sukcesu jest odpowiednie przygotowanie: zapewnienie kwaśnego podłoża oraz prawidłowe posadzenie.


Dalsza, regularna pielęgnacja polega głównie na sprawdzaniu czy wszystko jest w porządku. W razie potrzeby interweniujemy. Uzupełniamy ściółkę, gdy widzimy jej ubytek (jak ściółkować? >>). Zakwaszamy ziemię (jak skutecznie zakwasić ziemię w ogrodzie? >>) i nawozimy, gdy zobaczymy zmiany na liściach (jasne żyłki). Dygresja – rozrost rośliny wraz z upływem czasu spowoduje konieczność zakwaszenia większego obszaru dookoła niej. Podlewamy rododendrony regularnie – łatwo nauczyć się, kiedy rododendrony tego potrzebują. Jeśli ich liście wyginają się do góry – wszystko jest w porządku, jeśli układają się poziomo – można podlać, jeśli opadają w dół – koniecznie podlać. Z założenia rododendronów się nie przycina, można je ewentualnie kształtować poprzez wyłamywanie przekwitłych pąków i usuwanie słabych pędów, żeby pobudzać do rośnięcia większą liczbę pąków listnych, co sprawi że krzak będzie miał ładną, zwartą budowę.


Nawożenie rododendronów nie jest konieczne, jeśli mamy odpowiednie podłoże, to jest kwaśne oraz bogate w materię organiczną. Niestety, żeby uzyskać takie podłoże, właściwie musimy przygotować je sami, nawet specjalna ziemia do rododendronów ze sklepów ogrodniczych jest co prawda kwaśna, ale nie zawiera materii organicznej. Jeśli nie zostało to zrobione wcześniej, dodatkowa pomoc dla różaneczników i azalii wskazana. Poza tym, materia organiczna, z upływem czasu, najzwyczajniej w świecie, po prostu się rozkłada. Ja osobiście stosuję nawóz „Osmocote” długo działający na początku sezonu, ponadto „Magiczna siła” dolistnie co 2 tygodnie (szczerze polecam, firma Substral nie płaci mi za reklamę, a mogłaby :)). Dobrą nowiną jest również to, że z tymi nawozami nie da się przesadzić, nie da się w ten sposób rośliny przenawozić. Dolistne dawkowanie nawozu co dwa tygodnie to przesada z mojej strony, zwykłe dwukrotne nawożenie w sezonie całkowicie by wystarczyła, oczywiście równie dobrze mogą to być nawozy zupełnie innych marek. Szczególnie w przypadku kiedy roślina słabnie, pokazują się zmiany na liściach oznaczające niedobory jakichś pierwiastków, wtedy wskazane staje się użycie nawozu.


Ponadto (dla doświadczonych ogrodników) można spróbować używać nawozów: siarczan amonowy, oraz siarczan potasu. Ich istotną zaletą oprócz dostarczania potrzebnych składników pokarmowych jest to że zawarta w nich siarka zakwasza ziemię, dość szybko i skutecznie. Konieczne zastrzeżenie: nawozy amonowe (N) to nawozy wiosenne (i letnie), dostarczają roślinom azotu, który jest potrzebny na początku okresu wegetacyjnego, w fazie intensywnego wzrostu rośliny. Nawozy potasowe (K) to nawozy jesienne, dostarczają roślinom potasu, który powoduje drewnienie łodyg i zielonych pędów, potrzebny na koniec okresu wegetatywnego. Mieszanie tych dwóch jest dużym błędem, podanie w złym terminie może zaszkodzić (np. azot na jesieni – roślina zacznie wypuszczać nowe pędy i nie zdąży przygotować się do zimy). Do kompletu informacji o podstawowych minerałach podam jeszcze, że fosfor (P) odpowiada za zawiązywanie pąków i korzeni. Należy uważać z ilością podawanych nawozów, żeby nie przenawozić. Dodatkowo, takie nawozy mogą zasolić ziemię, chemicznie są to sole (będzie to widoczne jako małe brązowe plamki na liściach). Inne nawozy, jak siarczan żelaza i siarczan magnezu, można użyć w celu zakwaszenia ziemi. Dodatkowo, dostarczą one rododendronom magnezu i żelaza – nie są to kluczowe pierwiastki ale ich niedobór objawia się stosunkowo często.

(zdjęcie braku żelaza - chloroza)

Jak wygląda cykl życia rododendronów? Rododendrony kwitną jako jedne z pierwszych roślin, na początku sezonu, zwykle jest to maj. Spektakularne widowisko trwa 2-3 tygodnie. Następnie, po zwiędnięciu kwiatów (czyli przeważnie w czerwcu-lipcu) następuje okres gwałtownego wzrostu rośliny – rosną zarówno korzenie, jak i pędy górne, liście, łodygi – który trwa około 6-8 tygodni. Następnie, zawiązują się pąki kwiatowe i liściaste na przyszły rok. Można spróbować nieco manipulować rozwojem rododendronów – słabsze podlewanie i stosunkowo silniejsze nawożenie azotem (mam na myśli inne proporcje: większą ilość azotu niż standardowo, oczywiście nie oznacza to kompletnej rezygnacji z innych pierwiastków) powinno dać silniejszy wzrost rośliny kosztem kwiatów (więcej pąków liściowych). Z kolei mocne podlewanie i większa proporcja potasu powinny przełożyć się na obfite kwitnienie w przyszłym roku (więcej pąków kwiatowych). Ponadto, wyłamywanie uschłych kwiatostanów po kwitnięciu zmobilizuje roślinę do wypuszczenia większej ilości pędów listnych, sprzyja kształtowaniu się zwartego pokroju.

Zdjęcie wyłamanie uschłych pędów (przed i po)

Podsumowując, myślę że można stwierdzić, iż nie tyle sama pielęgnacja rododendronów i azalii jest kłopotliwa, o ile bardzo istotne jest odpowiednie przygotowanie rośliny i stanowiska przed posadzeniem. Jeśli zastosujemy się do kilku prostych rad na początku, nie potrzeba później wiele wysiłku, aby rezultaty przeszły nasze oczekiwania.

Jeśli spodobał Ci się artykuł, podziel się nim!

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz